Nasza miłość do golfa jest bezgraniczna, dlatego w poszukiwaniu nowych wyzwań znaleźliśmy się na terenie Słubickiego Pola Golfowego, zlokalizowanego niecałe 2 km od mostu łączącego nasz kraj z Frankfurtem nad Odrą. Miejsce to jest najlepszym dowodem na to, że ulubiona przez nas wszystkich dyscyplina sportu łączy narody i sprzyja integracji europejskiej. Jak bowiem inaczej można skwitować fakt, że działają tam dwa kluby golfowe. Jeden niemiecki, który liczy 95 członków i polski, który jest znacznie skromniejszy, bo należy do niego zaledwie 30 golfistów… Ta znikoma liczba rodaków w klubie martwi Janusza Chmiela, który jest ucieleśnieniem golfowej trójcy świętej, bo nie dość, że jest właścicielem całego pola, to jeszcze pełni rolę jego dzierżawcy i zarządcy.
W Polsce wpaja nam się nieustannie, że golf jest dla ludzi majętnych i posiadających odpowiedni status społeczny. To jest kompletna bzdura, bo ten sport jest dla każdego i próbuję w ten sposób propagować dyscyplinę, która stała się moją pasją. Jestem tutaj od grudnia 2020 i jak na razie udało mi się ściągnąć znikomą liczbę golfistów z polskiej strony Odry. Mam za mało wsparcia z zewnątrz”, z dużym żalem opowiadał Tadeuszowi podczas rozmowy gospodarz obiektu. „Do golfa trafiłem jak wielu z nas. Podczas spotkania biznesowego zaproponowano mi rolę caddiego tutaj w Słubicach. Mieliśmy porozmawiać podczas rundy o biznesach a skończyło się tak, że stałem się golfistą”, przyznał się na samym początku pan Janusz.
Słubickie pole golfowe umiejscowione jest w urokliwym miejscu, o czym świadczyć może nazwa tego zakątka, Dębowa Polana. Na tym 15 hektarowym obszarze znajduje się jeszcze 250 metrowy driving range z 14 stanowiskami oraz rzecz jasna chipping green i putting green. Cały ten świetnie przygotowany kompleks jest idealnym miejscem do profesjonalnego doskonalenia golfowych umiejętności każdego gracza.
„Zachętą by u nas grać jest niewygórowana cena. Roczne green fee wynosi 2600, a dla studentów 600 złotych. Młodzież gra za darmo. Myślałem, że to przyciągnie do nas ludzi, ale niestety ciągle mamy z tym problem. Wędka przecież nawet jest droższa, czy tym bardziej uprawianie innych sportów bywa kosztowniejsze, ale mimo wszystko nikt nie garnie się do golfa” – powiedział pan Janusz Chmiel, który jest w sportowych zagadnieniach świetnie zorientowany.
Od 2017 roku zawiaduje bowiem pobliskim dwugwiazdkowym hotelem sportowym oraz współpracuje na stałe ze Słubickim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji na którego obszarze zlokalizowane jest pole. Zaraz obok niego mieszczą się korty tenisowe, cztery boiska piłkarskie ( jedno z nich jest z podgrzewaną murawą) i lodowisko.
„Można do nas przyjechać i oprócz golfa uprawiać inne dyscypliny sportu. Kosztuje to wszystko naprawdę niewiele porównując cenny z innych ośrodków”, zareklamował swój klub człowiek, który z wykształcenia jest politologiem.
„Nasze pole jest specyficzne. Dwa lata temu skalibrowaliśmy je na 18 dołków, mimo że mamy na nim tylko 11 greenów. Jednak grając z 18 teeboxów mamy za każdym razem różnorodność, jeśli chodzi zarówno o odległość jak i kierunek”, Janusz Chmiel wydaje się być bardzo zadowolony z takiego rozwiązania. Tadeusz, który zagrał tam rundę był zachwycony.
„Wszystko wyglądałoby lepiej, gdyby więcej ludzi w końcu zrozumiało, że golf nie jest tylko dla elit”, rzucił prawie na odchodnym pan Janusz.
Sam nie ma sobie nic do zarzucenia, bo jeśli chodzi o propagowanie golfa to organizowane są nieustannie akcje mające zachęcić mieszkańców Słubic do gry. Podczas naszej wizyty właśnie kończył się projekt „Golf dla seniorów”, w ramach którego emeryci mogli grać za darmo. Poza tym powtarzane są bez przerwy akcje skierowane do młodzieży i tych zupełnie najmłodszych. Organizowane są nieustannie także turnieje. Między innymi w Słubicach odbywają się rozgrywki Lubuskiej Ligii Golfowej, która jest czymś unikalnym w skali kraju.
„Robimy wszystko, by golf stał się w końcu bardziej doceniany. Staramy się w tym kierunku zaktywizować społeczność naszego miasta ale do tej pory efekty tej pracy nie przynoszą satysfakcji. Brakuje pomocy systemowej i dobrego ogólnopolskiego pomysłu na to by przekonać ludzi do golfa” – podkreśla na koniec naszej rozmowy Janusz Chmiel.