W lipcu trafiliśmy do prawdziwej perełki na wybrzeżu. Sierra Golf Resort w Pętkowicach to miejsce, które zapadnie w pamięci każdemu, kto przekroczy bramę resortu.
Pole golfowe istnieje od 22 lat, we wrześniu będzie równa rocznica, i od samego początku budziło zachwyt pośród osób, które je odwiedzały. Dosłownie jak i w przenośni. Najpierw wjeżdżamy przez okazałą bramę, następnie jedziemy wzdłuż alei obsadzonej topolami, aż podjeżdżamy pod domek klubowy w angielskim stylu, który ma powierzchnię ponad 1000 m2.
Pole golfowe zaprojektował Cameron Sinclair. W trakcie prac przygotowawczych utworzono model rzeźby terenu, przy wykorzystaniu systemu GPS. Zastane ukształtowanie wzbogacono licznymi pagórkami i dolinkami, oczyszczono i poszerzono strumyki oraz rozlewiska wodne. Teren pola został zdrenowany, a na całej powierzchni użytkowej zastosowano komputerowy i zintegrowany system nawadniania.
Odwiedzaliśmy Sierra Golf Resort wielokrotnie przy okazji wypadów golfowych, czy turniejów. Miejsce od kiedy pamiętamy tętniło życiem i odwiedzane było przez obcokrajowców.
„Pole zawsze było nastawione głównie na turystykę, ale latem cieszy się powodzeniem nie tylko wśród Skandynawów, ale także wśród Polaków”, opowiedział Lech Grzybowski, Prezes Zarządu Sierra Golf Resort. „Odwiedzają nas Norwedzy, Szwedzi, a także coraz częściej Islandczycy. Ci ostatni zazwyczaj przyjeżdżają na dłużej, ponieważ teraz w tygodniu są 4 loty z samej Islandii, wiec ten rynek tu ściąga. My też chcemy przedstawić Polskę jako destynację golfową. Mało kto bierze nasz kraj pod uwagę jako miejsce do gry w golfa, na początku wszyscy raczej kierują się do Portugalii, Hiszpanii, bo jest większa gwarancja pogody. Ale patrząc na ostatnie lata, klimat na tyle się zmienił, że i w Polsce latem pogoda jest taka jak w zachodniej Europie”, dodaje.
Sierra Golf Resort to pole dopieszczone w każdym szczególe. „Nie byłem tu dwa lata i jest ogromna poprawa. Zawsze było dobrze, ale teraz jest rewelacyjnie”, podzielił się swoimi wrażeniami Tadeusz. „Co roku pojawiają się nowe inwestycje i w ten sposób mamy to, co mamy: świetnej jakości pole golfowe, dobrze wyglądające i popularne wśród graczy. Co sezon coś zmieniamy, cos dodajemy, coś odejmujemy, ciągle ulepszając resort”, dodaje Lech Grzybowski.
„Mamy tu 13 bungalowów, w których są 52 pokoje, co daje nam 104 miejsca noclegowe z dalszą możliwością rozwoju. Są też mieszkania, ale głównie na sprzedaż. Staramy się mieć wszystko spakietowane, wiec oferujemy green fee, dostęp do strefy treningowej, noclegi i transfery. Śmieję się czasami, że najlepiej, aby lot i bilety na autobus też był w cenie, gdyż golfiści zagraniczni lubią, aby wszystko było zapewnione w jednym zestawie”, opowiada z uśmiechem dyrektor pola, który zaczął swoją przygodę na Sierra Golf Resort w 2021 roku.
Na pytanie, czy zauważa zwiększenie ilości grających, odpowiada: „Co roku jest coraz większy przyrost osób, pandemia wszystko położyła, mówiąc kolokwialnie, ale z roku na rok widzimy, że sytuacja wraca do czasu sprzed covidu – to dobry prognostyk. Zawsze gdzieś jest sufit, my mamy zapasy – dalsze możliwości rozwoju, dobudowanie większej ilości miejsc noclegowych i mierzymy wyżej. Ale aby rozbudować się bardziej, musimy mieć najpierw zapełnione to, co mamy do tej pory wybudowane”, dodaje.
Pole golfowe w Pętkowicach może spokojnie poszczycić się tym, że można tu się dostać na wielorakie sposoby. Można przylecieć bezpośrednio, gdyż jest tu pas lotniczy, choć już są plany budowy w tamtej okolicy osiedla mieszkalnego, więc możliwe że pas zostanie zlikwidowany. Można skorzystać z lotów do Gdańska, przypłynąć promem czy najzwyczajniej przyjechać samochodem. Z Warszawy to odległość 400 kilometrów, które bez problemy pokonaliśmy samochodem elektrycznym. Zwłaszcza, że na polu jest ładowarka.
Sierra Golf Resort jest coraz częściej odwiedzana ponownie przez golfistów, którzy lubią rywalizację turniejową. „Z roku na rok zwiększamy liczbę turniejów, w zeszłym roku zrobiliśmy 7 turniejów, w tym 17, aczkolwiek dawkujemy liczbę zawodów, bo po pierwsze to blokuje pole, a po drugie nie chcemy ze Sierry zrobić pola, jak każde inne. Stawiamy na jakość, więc jak jest turniej, potem dajemy chwilę odpoczynku samemu polu, greenom, fairwayom”, dodaje Lech Grzybowski.
Na Sierze oprócz pola golfowego, zadaszonego driving range’u i rozbudowanej strefy treningowej są także korty do tenisa i paddle’a, basen, sauny czy wypożyczalnia rowerów. Odwiedzający resort mogą korzystać z dodatkowych atrakcji, ale jak mówi Lech Grabowski sporadycznie to robią. „Goście, którzy do nas przyjeżdżają grają czasem po dwie rundy dziennie, więc tylko śpią w pokojach i rzadko odwiedzają części rekreacyjne. Od przyszłego roku nawiążemy też współpracę z Uniwersytetem Gdańskim. Zawiązał się tam golfowy klub uniwersytecki, który ma w planach budowę drivingu w centrum miasta. Mamy pełnić funkcję treningową dla nich, tym samym mamy nadzieję, ze coraz więcej młodych ludzi zacznie korzystać z pola, wzorem naszych sąsiadów z północy”, wyraża nadzieję dyrektor pola.
Na zakończenie naszej rozmowy Lech Grzybowski dodaje: „Klub od 22 lat cieszy się bardzo dobrą renomą, staramy się podążać tą ścieżką cały czas”.