Po interwencjach wielu wielbicieli naszej golfowej działalności, domagających się dalszych relacji, musieliśmy obudzić się z zimowego snu. Pozbyliśmy się choinki i otrzepaliśmy fryzury z sylwestrowego confetti. Zostaliśmy zmuszeni do działania przez naszych miłośników. Brakowało im kolejnych sprawozdań z naszych wypraw, które rozpaliłyby ich golfową wyobraźnię. Korzystając ze wspaniałomyślności szefa Mercedes Auto Idea wsiedliśmy do pojazdu naszych marzeń. G klasa musi robić wrażenie na wszystkich. Nie zważając na lutowe mrozy ruszyliśmy z Warszawy na zachód kraju. Na początku celem naszej podróży było Puszczykowo.
Do tej pory miejscowość ta kojarzyła nam się z pisarzem, którego podróżnicze książki czytało się w młodości poznając praktycznie cały świat. Arkady Fiedler właśnie w Puszczykowie, leżącym niedaleko Poznania, tworzył i przechowywał kolekcję pamiątek ze swoich wypraw. Do dzisiaj jest tam jego Muzeum Pracowni Literackiej. Tym razem jednak darowaliśmy sobie zwiedzanie tego znaczące dla polskiej literatury miejsca. Podążaliśmy naszym elektrycznym wehikułem do innego muzeum zlokalizowanego w Puszczykowie. Mowa o Muzeum Polskiej Motoryzacji, którego siedziba robi duże wrażenie.
Przekonaliśmy się o tym zaraz po minięciu bramy, za którą, na pokaźnym zadbanym pięknie placu, umiejscowiono wiele ciekawych eksponatów. To była tylko zapowiedź tego, co mieliśmy szansę podziwiać, gdy tylko weszliśmy do dwupoziomowego budynku. To co ujrzeliśmy na tyle nas zachwyciło, że aż krzyknęliśmy z uznania co od razu napawało dumą panią Martynę Kaczmarek, która jako menadżerka tej całej posiadłości była naszą przewodniczką. W skład kolekcji zgromadzonej w tym muzeum wchodzą wszystkiego rodzaju motocykle, jakie tylko w historii wyprodukowano w Polsce. Poza tym możemy podziwiać również wiele zabytkowych samochodów i inne cuda techniki związane z polskim przemysłem. Mimo że wszystkie te muzealne eksponaty zrobiły na nas duże wrażenie to jednak nie przyjechaliśmy na ulicę Klasztorną w Puszczykowie tylko po to by je podziwiać.
Przygnała nas tutaj druga pasja właściciela tego miejsca pana Leszka Romanowskiego. Niestety nie mieliśmy tego dnia przyjemności, by się z nim spotkać, ale wiedzieliśmy, że od lat jest zapalonym golfistą. Postanowił więc na teranie muzeum, które jest spełnieniem jego marzeń, zainstalować dwa stanowiska z Trackmanami i stworzyć na bazie tych symulatorów Golf Klub, z którego korzystają wielkopolscy golfiści.
Wygląda to imponująco, bo cały budynek ma dwie ogromne sale. Na pierwszej – mieszczącej się na parterze – możemy podziwiać eksponaty, a na drugiej, która jest pod spodem, jest pokaźna część klubowa. Właśnie w tym miejscu są dwa symulatory, ale oprócz tego mieści się tam jeszcze duża część rekreacyjna, w skład której wchodzi kawiarenka, ogromna makieta kolejowa i kącik do zabaw dla dzieci. To idealne miejsca na weekendowy wypad z całą rodziną. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Z symulatorów korzysta regularnie około 70 golfistów. Wszyscy sobie chwalą to miejsce ze względu na dużą przestrzeń, lokalizację i doskonałą atmosferę, która sprawia, że nie tylko golfiści lubią w tym specyficznym muzeum spędzać każdą wolną chwilę. Podczas naszej wizyty mieliśmy szansę spotkać trenera PGA , który regularnie w Puszczykowie się pojawia, bo według niego to idealne miejsce, by skutecznie doskonalić swoje golfowe umiejętności. Jest przekonany, że działalność tego golfowego klubu wpłynie znacząco na popularyzację golfa nie tylko w Wielkopolsce.
Z symulatorów korzysta regularnie około 70 golfistów. Wszyscy sobie chwalą to miejsce ze względu na dużą przestrzeń, lokalizację i doskonałą atmosferę, która sprawia, że nie tylko golfiści lubią w tym specyficznym muzeum spędzać każdą wolną chwilę. Podczas naszej wizyty mieliśmy szansę spotkać trenera PGA , który regularnie w Puszczykowie się pojawia, bo według niego to idealne miejsce, by skutecznie doskonalić swoje golfowe umiejętności. Jest przekonany, że działalność tego golfowego klubu wpłynie znacząco na popularyzację golfa nie tylko w Wielkopolsce.