Kolejna nasza podróż miała charakter sentymentalny. W życiu takich jak my dojrzałych facetów wszelkie wspomnienia budują pozytywne relacje. Podróż nie była jednak aż tak daleka byśmy mogli podczas jej trwania choć w małej części przywołać początki naszej ponad czterdziestoletniej znajomości i wszystko co nas łączy. Jechaliśmy w miejsce, które kilka lat temu poznałem, dzięki Tadeuszowi. Umówił się wtedy ze mną w Józefów Golf Park. Chciał tylko pogadać i takim to podstępem wciągnął mnie w golfowe szaleństwo. Wybrał idealną lokalizację, bo atmosfera w tym prężnie działającym ośrodku golfowym sprawia, że chcąc nie chcąc stajemy się pasjonatami tej najbardziej wymagającej dyscypliny sportu.
To wymarzony adres dla wszystkich początkujących, z czego doskonale zdają sobie sprawę gospodarze tego obiektu Piotr Misiewicz i Kamil Chojnicki. Dzierżawią go od 4 lat przejmując stery po pobliskim hotelu Holiday Inn Resort, z którym cały czas utrzymują ścisłą współpracę.
Nazwa tego klubu nie jest przypadkowa. Parkowe otoczenie i spokój, jaki tam zawsze panuje, z dala od ulicznego ruchu sprawia, że można się na długo wyciszyć i skupić na grze.
Zadbane o każdej porze roku pole składa się z sześciu wymagających precyzji krótkich dołków – od 23 do 58 metrów, w zależności, gdzie jest flaga. Na polu jest staw, kilka bunkrów i starodrzew. Jest gdzie pogubić piłki. Idealne miejsce to doskonalenia gry pitch&patt
Poza tym dwupoziomowa strzelnica sprawia, że bez względu na liczbę graczy, zawsze się tam znajdzie miejsce, by ćwiczyć swoje uderzenia.
Pomagają w tym trenerzy, którzy w profesjonalny sposób zadbają o każdego golfistę bez względu na poziom jaki prezentuje. Specjalnością tego ośrodka są nowicjusze, na co wskazuje fakt, że co szósta osoba robiąca w Polsce zieloną kartę dokonała tego właśnie w Józefowie.
„Jesteśmy na początku nastawieni na relaks i zabawę, by potem dopingować ludzi do gry na regularnych polach. Oczywiście takie nastawienie nie zmienia faktu, że organizujemy na naszym polu rocznie 60 turniejów, które cieszą się niesłabnącą popularnością”, podkreśla Piotr Misiewicz, który znajdzie zawsze czas, by porozmawiać o klubie. Sposób w jaki to robi, świadczy o ogromnej pasji z jaką podchodzi do swojej pracy.
Głównie z tego powodu udało się w Józefowie stworzyć prawdziwy klub golfowy, do którego członkowie, a jest ich 300, bardzo są przywiązani. Niektórzy klubowicze przyjeżdżają grać rano przed pracą, w trakcie pracy i na koniec pod wieczór.
„Jesteśmy nastawienie na rodziny. Integrujemy całe środowisko i nie są to tylko osoby z najbliższej okolicy”, dodaje Piotr. Na polu prowadzone są specjalne zajęcia dla kobiet.
„Pracuje z nami koordynatorka – Marta Syga – która prowadzi program dla pań. Cały tydzień odbywają się zajęcia, a raz w miesiącu specjalny kobiecy turniej.- z dumą podkreśla Piotrek.
Kamil i Piotrek zwracają również uwagę na pracę z młodzieżą. Józefów Park Golf jest świetnym miejscem dla najmłodszych. Zaczynają gdy mają 5 lat i potem po czterech latach przenoszą się na pełnowymiarowe pola. Wielu z liczących się teraz juniorów stawiało swoje pierwsze golfowe kroki właśnie w Józefowie.
W prowadzeniu działalności bardzo pomocna jest infrastruktura. Obiekt jest oświetlony, więc można grać do późnych wieczornych godzin. Sympatyczny domek klubowy, w którym jest sklep z podstawowym sprzętem oraz dobra kawa i przekąski stanowi przez cały rok miejsce spotkań klubowiczów. W pobliskim hotelu jest restauracja i oczywiście miejsca noclegowe dla golfistów, którzy chcą się zrelaksować dłużej w Józefowie. Warto to zrobić.
Przed hotelem są ładowarki dla samochodów o napędzie elektrycznym. Pojawiły się w tym miejscu wiele lat temu.
Na koniec warto podkreślić, że szefostwo Józefów Golf Park prowadzi działania nie tylko związane z swoim obiektem. Chcąc zaprezentować klubowiczom najważniejsze w Polsce pola golfowa stworzyli projekt o nazwie Golf Trips. To bardzo atrakcyjne podróże, podczas których można nie tylko zagrać na ciekawych polach golfowych ale również zintegrować się z graczami z innych rejonów Polski.
Gramy na koniec z Tadeuszem mecz podczas której topimy kilka piłek. Skończyło się chyba remisem, co potwierdza tylko fakt, że się ciągle lubimy.