Odcinek  7

Głęboczek Vine Resort & Spa

Akademia krótkiej gry

Wielki Głęboczek 1, 87-313 Brzozie 660 497 245 recepcja@gleboczek.pl gleboczek.pl Tak

Powrót Poprzednie Następne

Kierunek, jaki obraliśmy zaczynając kolejną naszą podróż był nam bardzo dobrze znany. Niejednokrotnie jechaliśmy drogą, którą wiodła przez Płońsk, Sierpc i Rypin, by dojechać w okolicę Brodnicy. Znaliśmy na pamięć mijane zakątki. Gnaliśmy naszym elektrycznym pojazdem na Pojezierze Brodnickie, które było przez lata ulubionym wakacyjnym regionem każdego z nas. Wszystkie do tej pory wyprawy w ten rejon związane były zawsze z wypoczynkiem nad jeziorem, nigdy z golfem. Tym razem było inaczej.

Naszym celem był Głęboczek Vine Resort&Spa w którym jak nas poinformowano zlokalizowany jest raczkujący golfowy ośrodek. Wielki Głęboczek to wieś w powiecie brodnickim, gdzie w malowniczym terenie powstał wypoczynkowy resort, który zbiera zewsząd doskonałe recenzje. Chwalone jest położenie, unikalny klimat i architektura, które niebywale dobrze komponuje się z otaczającą naturą. Dodatkową atrakcją tego niepowtarzalnego miejsca jest winnica licząca 2 tysiące krzewów, które na tyle są owocne, że co roku obchodzone jest tam święto winobrania. Impreza ta cieszy się niespotykaną popularnością, ale nie z tego powodu się tam pojawiliśmy, musiałem o tym przypomnieć Tadeuszowi, który z rozmarzeniem patrzył na butelki z tamtejszym winem.

Głęboczek Vine Resort&Spa powstał w miejscu dawnego siedliska nad Jeziorem Forbin. Wszystko jest zaprojektowane w oryginalnym guście i  zgodnie z najnowocześniejszymi standardami. Dzięki temu jest kameralnie i pięknie. Poczuliśmy się w tym otoczeniu bardzo dobrze. Tym bardziej, że naszym gospodarzem był prawdziwy golfowy pasjonat, przesympatyczny Mariusz Iliński. Jego zaangażowanie i sposób w jaki opowiada o swoje pracy bardzo nas urzekło. To tylko potwierdziło fakt, że nasza golfowa geografia Polski to nie tylko miejsca ale przede wszystkim ludzie związani z tym sportem.

Mariusz był studentem AWF w Gdańsku i przez przypadek trafił na pole golfowe Sierra GC pod Wejherowem. Nic nie wiedział na temat tej dyscypliny i wszystko było dla niego nieznane. Dziwił się, że musiał odbyć rozmowę kwalifikacyjną w języku angielskim na kierownika melexa, bo od takiego stanowiska zaczynał. Szybko jednak pokochał na tyle tę grę, że zaczął się w tym kierunku rozwijać. W efekcie skończył szkolenia, by zostać trenerem i golfowym menadżerem. Siedem lat bardzo intensywnej pracy wystarczyło, by zyskać ogromne doświadczenie, jeśli chodzi w zasadzie o każdy aspekt pracy na polu golfowym. Od gry po organizację eventów i dbanie o stan pola.

Rozmawiamy siedząc na tarasie z pięknym widokiem na jezioro, co w tych stronach nikogo nie dziwi, ale dla takich jak my „miastowych” to jest bajka.  Pytamy skąd się wziął tutaj pod Brodnicą.

„Właściciel Głęboczek Vine Resort&Spa potrzebował kogoś, kto zna się na golfie i na dodatek będzie menadżerem od innych rekreacyjnych aktywności. Byłem idealną osobą. Poczułem, że to wyzwanie dla mnie. Przyjechałem i osiadłem tutaj na dobre. Oczywiście nie zajmuję się tylko golfem. Organizuję przede wszystkim imprezy i kieruję pracą w naszym Spa.”

Podczas rozmowy okazało się, że budynki zaprojektowano tak, aby w środku był dziedziniec. Miało to być miejsce spotkań dla wczasowiczów. Kierownictwo stwierdziło jednak, że to świetna lokalizacja na zainstalowanie golfowego greenu. Sprowadzano wysoko wyspecjalizowanych specjalistów, którzy ten pomysł zrealizowali. „Jest to sztuczny co prawda green ale w pełni profesjonalny. Zbudowany ze specjalnie do tych celów przeznaczonej trawy z Holandii” – dodaje. „Czekaliśmy na nią bardzo długo”.

Obok zainstalowano klatkę, gdzie można ćwiczyć uderzenia i wykonywać tzw. pracę na kontakcie. Wokół greenu jest miejsce na chippowanie i dzięki temu powstał swoistego rodzaju „Short Game Center”, czyli obszar do treningów krótkiej gry. Można podczas rodzinnego urlopu zejść z rodzinnego dmuchanego materaca i poputtować, by nie wyjść z wprawy – pomyślałby każdy zaprawiony golfista.

Mateusz przyznaje, że ta golfowa infrastruktura nie wygląda imponująco, ale idealnie się nadaje do pracy z tymi, którzy chcą w małym stopniu poznać na czym polega ukochana przez niego gra. Dla nich prowadzone są zajęcia w Akademii Golfa i być może niektórzy z nich zaczęli już się pasjonować tą, jakby nie było, olimpijską dyscypliną sportową.

Na koniec naszej wizyty przechadzamy się jak wczasowicze po resorcie, podziwiając budynki, widoki, pokoje i plażę. Czeka nas jednak niespodzianka.

Mariusz prowadzi nas na skraj ośrodka. Przed nami polana, na której rośnie rzepak. Mariusz rozgląda się, zatacza szeroki ruch ręką i dumnie oświadcza, że tu powstanie „szóstka”.

„Są już przygotowane plany, wszystko jest zaprojektowane i być może niebawem będę mógł się w pełni realizować na tym skromnym, ale jakże pięknym polu golfowym. To moje marzenie”, rozkoszuje się tym stwierdzeniem na zakończenie naszego spotkania.

Odłączamy auto od ładowarki, w które wyposażony jest ten ośrodek i ruszamy w dalszą drogę mając poczucie, że jeszcze nie raz wrócimy do Głęboczka.